fryzury damskie wygolone boki
- Czy wszystko dobrze? Skinęła głową, choć dławiło ją w gardle. Ból szybko minął, a ona miała wrażenie, że cherubinki wirują wokół łoża. Kątem oka dostrzegła odbicie Aleca w jednym ze zwierciadeł. Jego postać, spoczywającą na niej, i piękną linię nagich pleców. Przymknęła oczy, kiedy musnął jej policzek i piersi, na nowo rozniecając w niej żar. - Becky, doprowadzasz mnie do szaleństwa. - Uniósł lekko jej ciało, zagłębiając się w nie jeszcze mocniej. - Wolniej - poprosiła. - Teraz lepiej? - Och, tak. - A teraz? - Kilka chwil później wygiął plecy w łuk tak mocno, że można było pomiędzy nich wsunąć dłoń. Gdyby się poruszał, krzyczałaby z bólu, ale był świetnym kochankiem - nie zrobił tego. - Dobrze? - Tak. - Objęła go za szyję, przyciągając bliżej. - Nie jestem tak bogaty jak Draxinger, ale przynajmniej nie tak bezwzględny jak Rush. Roześmiała się bez tchu. Ten śmiech sprawił, że jej ciało przylgnęło do niego jeszcze mocniej. - Becky, ty... robisz ze mną coś niesamowitego. Nie potrafię tego wytłumaczyć. - Coś dobrego? - Bardzo dobrego. Cudownego - odparł ledwo dosłyszalnie, całując ją z przejęciem. - Nie mogę z tobą zostać na zawsze, Alec. - Możesz. Oczywiście, że możesz. Zastanów się nad tym. Nagle zdała sobie sprawę, że już go więcej nie zobaczy i zebrało się jej na płacz. Michaił nie może się dowiedzieć, kim stał się dla niej Alec Knight. Objęła go jeszcze mocniej, wczepiła się wręcz w niego w przypływie desperacji. - Becky, nie można się tobą nacieszyć - westchnął kilka minut później, wspierając się o nią muskularną, zwilgotniałą i ciepłą od jej ciała piersią. - Jesteś po prostu niebiańska. Spójrz na mnie, kiedy będziesz zbliżać się do końca, chcę to odczuć razem z tobą. Chcę patrzeć wtedy na ciebie. Pozwól, żeby tak się właśnie stało. Dopiero wtedy zaczęła zdawać sobie sprawę, że coś ją jeszcze czeka, że satysfakcja przerodzi się teraz w błogość, a błogość w ekstazę. Jej jęki przybrały na sile, brzmiały coraz ostrzej, były coraz częstsze. Alec wchodził w nią coraz głębiej i kurczowo objął ją ramionami. Becky znalazła się gdzieś poza całym światem. W mroku rozbłysły tysiące maleńkich gwiazdek. Alec położył się obok, popatrzyła na nią i posłał jej uśmiech. Wiedziała, że zapamięta go takiego na resztę życia. Potrząsnął głową i przyciągnął ją do siebie. Wyczerpana, dysząca, uniosła ciężkie jak ołów ramię i otarła jego wilgotną od potu twarz. Chwycił ją za rękę i ucałował wnętrze dłoni. Potem próbował się słabo uśmiechnąć, wspierając jej głowę o własną pierś. Becky przyjęła to z radością. Zasypiać. Nie wiedziała, w jaki sposób się stąd rankiem wymknie, ale była pewna jednego - nie chciała, by Alecowi groziło niebezpieczeństwo z jej powodu. Za nic na świecie. 4 Becky ocknęła się ze snu. Tym razem nie był to jeden z koszmarów, jakie dręczyły ją od czasu ucieczki. Deszcz nareszcie ustał. Usłyszała równy, spokojny oddech i odwróciła głowę, żeby spojrzeć na mężczyznę, który spoczywał tuż przy niej. Leżała bez ruchu, rozpamiętując przepełniające ją uczucie. Trudno było go nie dotknąć, a jeszcze trudniejsza do zniesienia okazała się świadomość, że musi go opuścić. Chętnie wślizgnęłaby się w jego ramiona i przeleżała w nich jak najdłużej, ale wiedziała, że nie może go teraz budzić. Zadałby jej zbyt wiele pytań i chciałby ją może powstrzymać przed odejściem. Niepotrzebne jej były kolejne kłopoty. Michaił wciąż gnębił jej wioskę. Nie chciała w to mieszać Aleca Knighta. Nie było sensu tracić czasu. Zsuwając się ostrożnie z łóżka poczuła, że coś ją