- Może złapałeś jakiegoś wirusa?

  • Ludowit

- Może złapałeś jakiegoś wirusa?

15 April 2021 by Ludowit

- Nic o tym nie wiem. - A może - zdenerwowała się w końcu Izabela - dałybyście mu spokój? - Nie szkodzi - zapewnił ją i znów uśmiechnął się do pasierbic. - To miłe, że tak się o mnie troszczycie. - Właściwie - zauważyła Izabela - naprawdę wyglądasz na przepracowanego. - Skądże znowu. Wszystkie cztery przyglądały mu się tak zagadkowo, że podobnie jak już raz w przeszłości (choć bardzo krótko) zaczął się zastanawiać nad lojalnością Izabeli. Przypomniał sobie te inne, znacznie bardziej trywialne psikusy - sprawę poczty, przekazywania wiadomości i tym podobne. Czy istniała możliwość, żeby Izabela maczała w tym palce? 209 Może przynajmniej pomagała? Jeszcze raz spojrzał w jej spokojne, orzechowe oczy. Nie. Z samego rana, ledwie przekroczył próg VKF, przekazano mu wezwanie od Phila Bianco. - Chce cię natychmiast widzieć - powiedziała Gary Higgins. Siedząc za ogromnym błyszczącym biurkiem pod kremowym sufitem, Bianco ział jeszcze większym chłodem niż dotychczas. - Chciałbym wierzyć - zaczął bez wstępów - że to tylko pomyłka z twojej strony i że niechcący posłużyłeś się złą kartą, ale choć staram się ze wszystkich sił, wydaje mi się to po prostu nieprawdopodobne, więc ciekaw jestem twoich wyjaśnień. - Ale co miałbym wyjaśniać? - spytał Matthew, chociaż od złych przeczuć już go rozbolał brzuch. - Może takie nazwy jak Harrods, Fortnum & Mason czy Selfridge odświeżą ci pamięć? - głos Bianca ociekał sarkazmem. To było jak cios w żołądek. - Widzę, że tak - rzekł Bianco na widok jego miny. - Niestety. - Matthew spojrzał na lśniący skórzany fotel przed biurkiem szefa. - Mogę usiąść i przekonać się, jak daleko sprawy zaszły? - Zdecydowanie bym wolał, gdybyś po prostu okazał się czysty. - Umilkł, ale nadal nie zachęcał Matthew do siadania. - Na razie jestem po rozmowie z Nowym Jorkiem. Ze względu na twoją dotychczasową dobrą reputację zgodzili się, że jeśli natychmiast i w całości zapłacisz rachunek, uwierzą ci na słowo i nie podejmą żadnych akcji. - Rachunek? - Żołądek Matthew przewrócił się do góry nogami. - Z twojej firmowej karty VISA. - Znów ten sarkazm w głosie szefa. - Tej samej, którą Wolf Barautigen polecił ci wydać na podstawie uzgodnień między Nowym Jorkiem a Berlinem, czemu, nawiasem mówiąc, byłem przeciwny. Karty, którą postanowiłeś wykorzystać na swoje świąteczne zakupy. - W porządku - powiedział cicho Matthew. - Wreszcie wszystko zaczyna nabierać jakiegoś sensu. - Tego jestem pewien. - Nie takiego sensu, jaki masz na myśli. - Matthew usiadł w skórzanym fotelu, nie czekając dłużej na zaproszenie. - Mam na myśli to - Bianco wziął dwie spięte z sobą kartki i przesunął je w stronę Matthew. - Oświadczenie w sprawie twojej karty i kopię zamówienia z jednego ze sklepów.

Posted in: Bez kategorii Tagged: polski muzyk, sukienki letnie dla starszych pań, sukienki letnie dla starszych pań,

Najczęściej czytane:

Wciąż czuła na skórze ...

zapach jego wody kolońskiej. Dlaczego nie powiedziałaś mi o strzelbie, Rainie? Dlaczego nie powiedziałaś, że znikła z policyjnego sejfu? ... [Read more...]

– Myślę, że musimy pogadać.

– No to mów. Ale powiedz coś nowego, Rainie, bo nie mam już cierpliwości do kłamstw. Przyniesiono chińskie jedzenie. Quincy podzielił swoją porcję, choć podejrzewał, że Rainie nie będzie chciała się poczęstować. Miał rację. Odsunęła biały pojemnik, skusiła się ... [Read more...]

znać nie musi.

Lepiej podzielę się zatem wrażeniami z wyspy. Cóż, w dziwneś mnie, Rebe, wydelegował miejsce. Główny plac, przy którym stoi hotel, wygląda, jakby go ktoś wyciął nożycami z jakiegoś Baden-Baden: domy ... [Read more...]

Polecamy rowniez:


1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 Następne »

Copyright © 2020 czescibmw.waw.pl

WordPress Theme by ThemeTaste